Grzech i upadek, w tym duchowieństwa, musi być nazwany, a niektórzy zasługują na upomnienie, jednak oczernianie ich może podminować Kościół – pouczał arcybiskup-nominat Filadelfii Charles Chaput podczas 129. Konwencji Rycerzy Kolumba. Hierarcha, w homilii podczas ...

 

 

Mszy św. inaugurującej 129. Najwyższą Konwencję Rycerzy Kolumba, odniósł się do konfliktów we współczesnym Kościele. Abp Chaput przyznał, że nazbyt często biskupi, kapłani i diakoni są słabi i grzeszni. Zaznaczył, że ich obowiązkiem jest życie zgodne z wysokimi standardami i niektórzy zasługują na upomnienie. Przewodnia rola duchowieństwa musi być nacechowana pokorą i służbą. Podkreślił zarazem, że to nie ludzie założyli Kościół. Nie jest on ich własnością. Nie mają też licencji, aby wymyślać go na nowo. – Kościół należy do Jezusa Chrystusa, a różne role we wspólnocie chrześcijańskiej – duchowieństwo, laikat i życie zakonne – mają równą godność, choć różne cele. Grzech i upadek, w tym duchowieństwa musi być nazwany. Kiedy jednak ludzie wyszydzają swych biskupów i księży z powodu swej pychy, urazów czy jakiegoś przewrotnego pragnienia tego co postrzegają jako „siła”, podminowują sam Kościół i stawiają się przeciw Bogu, którego jest on łodzią – powiedział abp Chaput.

 


Nowy metropolita Filadelfii podkreślił, że wszelka realna reforma w Kościele wymaga odnowy wewnętrznej, a nie oczerniania innych. Trzeba dokonać rachunku sumienia, żałować za grzechy i przemieniać siebie. – Stosuje się to do wszystkich ochrzczonych, od papieża do każdego przeciętnego chrześcijanina, gdyż wszyscy potrzebujemy skruchy i Bożego miłosierdzia. Kiedy to prawdziwie rozumiemy, możemy ze sobą rozmawiać szczerze, z miłością, i możliwe jest rozpoczęcie odnawiania misji Kościoła – stwierdził hierarcha.

 

Zaznaczył, iż drugim niezbędnym warunkiem reformy jest prosta, pokorna wiara jako zaufanie Bogu, zarówno w wymiarze osobistym jak i we wspólnocie wierzących.

 

– Nie chodzi o wiarę rozumianą jako teologia, czy zbiór doktryn i praktyk religijnych, chodzi o wiarę, która polega na pełnym zaufaniu Bogu, wiarę pokorną, odważną, pełną pasji i prowadzącą do całkowitego oddania się Jezusowi. Taki rodzaj wiary zmienia ludzi. Takiej wiary nikt nie pokona. Jak długo Piotr ma oczy i serce skierowane na Jezusa, tak długo może czynić rzeczy niemożliwe – może chodzić po wodzie. Gdy Piotr poddaje się zwątpieniu i strachowi – zaczyna tonąć. Tak samo jest z naszą wiarą, życiem, „zdrowiem” i kondycją całego Kościoła – wyjaśniał abp Chaput.

 

Hierarcha przypomniał postać XIX-wiecznego świętego Piotra Juliana Eymanda z Francji, przyjaciela św. Piotra Chanela i św. Jana Marii Vianey'a – proboszcza z Ars. Św. Piotr Eymand jest założycielem wspólnot zakonnych poświęconych kultowi eucharystycznemu. – Uznawany był za intrygującego człowieka – podkreślił abp Chupot. – Jego życie było przepełnione miłością do Jezusa Chrystusa w Przenajświętszym Sakramencie. Święty był niestrudzonym nauczycielem głębokiej pobożności eucharystycznej, w której widział „ogień”, który rozpali powołania chrześcijańskie w świecie – przypomniał nowy metropolita Filadelfii.

 

„Bóg wzywa nas już teraz. Jutro będzie za późno. Każdego z nas Bóg wzywa – duchowieństwo diecezjalne, świeckich, zakonników – do miłowania Go całym sercem i do odnowy Kościoła” – przypomniał słowa św. Piotra Eymanda amerykański hierarcha.

 

– Jego słowa są dla nas przesłaniem, więc módlmy się za siebie nawzajem i wspierajmy jedni drugich – nawoływał abp Charles Chaput.

 

We Mszy św. wzięło udział 70 biskupów, w tym 11 kardynałów. 129. doroczna Konwencja Rycerzy Kolumba odbywa się w Denver. W spotkaniu uczestniczy ponad 500 delegatów, w tym 85 biskupów, i trwać będzie do 4 sierpnia.

 

 

 

KAI