Portal Fronda.pl zapytał kapłana, jak do Pierwszej Komunii dziecka mają się przygotować jego rodzice, rodzeństwo i najbliższa rodzina.

 

Marta Brzezińska: Początek maja to czas Pierwszych Komunii Świętych. Bardzo dużo mówimy o przygotowaniu dzieci do tego wydarzenia. Także na portalu Fronda.pl często ganimy konsumpcjonistyczne podejście do tego święta, które odciąga uwagę dzieci od tego, co jest w tym dniu najważniejsze. Ale zapominamy nieco o przygotowaniu do Pierwszej Komunii dziecka jego rodziców, rodzeństwa, dziadków, najbliższych. Jak rodzina powinna się do tego wydarzenia przygotować?

 

Ks. Robert Skrzypczak: Przystąpienie dziecka, brata/siostry czy wnuczka do Pierwszej Komunii Świętej to oczywiście za mało, aby odkryć na nowo Eucharystię przez pozostałych członków rodziny. Jest to – razem z chrztem i bierzmowaniem - sakrament inicjacji chrześcijańskiej, potrzeba więc, żeby każdy przeżywał ją osobiście. Pierwsza Komunia dziecka jest przede wszystkim radością dla tych, którzy Eucharystię już odkryli, przeżyli wtajemniczenie w ten sakrament. Wszyscy potrzebujemy odkryć Eucharystię, to znaczy obecność Chrystusa w Kościele i w naszym życiu. Jeśli w rodzinie brakuje takiego wtajemniczenia chrześcijańskiego i odkrycia Chrystusa w Eucharystii, to nic dziwnego, że Komunia staje się tylko pogańskim świętem o chrześcijańskich inspiracjach, to znaczy świętem zachłanności i chciwości na prezenty, wystawnym przyjęciem, świętem odzieżowym, targowiskiem próżności.

 

Co jest zatem konieczne, by nie zaburzyć prawdziwego sensu tego dnia?

 

Zawsze Pierwsza Komunia Święta kogoś bliskiego wymaga pewnego przypomnienia dorosłym chrześcijanom o fundamentalnym znaczeniu Chrystusa w Kościele. Prawdziwa radość jest jednak dla tych, którzy dopiero odkrywają Eucharystię, zostają wtajemniczeni w jej piękno. Jeśli tego nie ma, ryzykujemy rzuceniem pereł między wieprze. To, co ma być spotkaniem człowieka z niebem, z kochającym Bogiem, może zamienić się w tandetne, postmodernistyczne, kulturowe, disco-polowe spotkanie rodzinne.

 

Właśnie, czasem jest dokładnie tak, jak Ksiądz mówi - Pierwsza Komunia Święta staje się okazją do spotkania rodziny dziecka, zjedzenia czegoś dobrego, wypicia alkoholu (sic!) i błyśnięcia drogim prezentem.

 

Przy takich okazjach w wielu wypadkach dramatycznie i boleśnie wychodzi na jaw stan zdrowia duchowego rodziny. W takich sytuacjach często rodzice dziecka, albo z różnych powodów nie mogą przystępować do komunii, albo też nie chcą się ze sobą spotkać, bo są już w innych konfiguracjach rodzinnych, albo są chrześcijanami, którzy już dawno zapomnieli o tym, co dostali kiedyś w Kościele. Ich życie pogalopowało w stronę takiego bytowania, jakby Bóg nie istniał. Trudno, by w takiej sytuacji Komunia Święta stała się radością wiary. A przyjęcie Komunii Świętej przez dziecko może także być pewnym przywoływaniem do wiary albo wezwaniem do nawrócenia dla dorosłych.

 

Podsumowując, także rodzice i rodzeństwo powinni dobrze przygotować się do Pierwszej Komunii Świętej swojego dziecka/brata. Chyba dobrze byłoby, gdyby tego dnia także przyjęli komunię świętą i własnym przykładem zaświadczyli o tym, co jest tego dnia ważne.

Koniecznie! Zazwyczaj w parafiach przyjęcie Eucharystii przez dziecko jest poprzedzone także kilkumiesięcznym okresem formacji dla rodziców, podczas którego na nowo słuchają oni katechez o wierze, obecności Chrystusa w Eucharystii. Także katechezy, która pomaga dobrze przeżywać ten moment rodzicielstwa w sensie przekazywania wiary, wartości, sposobu dobrego chrześcijańskiego świętowania razem z dzieckiem. Dzieci przyjmują od rodziców powody świętowania. Jeśli dla rodziców Pierwsza Komunia jest powodem do ucieszenia się z jakości prezentów czy pokazaniem się od strony zamożności czy hojności kulinarnej, to siłą rzeczy dzieci zignorują to, co jest najważniejsze i będą zwracać uwagę tylko na to, co jest powierzchowne. Św. Franciszek Ksawery mówił o braku przygotowania się do sakramentów. Czasami jesteśmy jak dziecko, które dostało nieoszlifowany diament. Do pewnego momentu ono będzie się nim bawiło, ale jeśli zobaczy ciastko, to rzuci diament i pobiegnie za ciastkiem. To jest niebezpieczeństwo neopogańsko – postmodernicznego przeżywania tajemnic, za które kiedyś chrześcijanie byli gotowi zaakceptować konfiskatę mienia, a nawet oddać życie. W drugim wieku chrześcijaństwa, kiedy grożono zakazami sprawowania Eucharystii, chrześcijanie wybierali męczeństwo, woleli umrzeć niż żyć bez Eucharystii. Pierwsza Komunia Święta jest wspaniałą okazją, żeby się zlokalizować na mapie tego, co jest w życiu najważniejsze. Gdzie jesteśmy w stosunku do takiego typu chrześcijańskiego świadectwa?

 

Rozmawiała Marta Brzezińska/fronda.pl